„Już przed rokiem wiedzieliśmy, że tego dnia nie możemy liczyć na udział przywódców innych państw” – mówi o 11 listopada prezydencki minister Wojciech Kolarski. To kompromitacja, bo rządzący przez miesiące zapewniali Polaków o zupełnie czymś innym. W poprzednich latach, w centrum stolicy, państwu polskiemu udawało się organizować godne rocznice, najważniejszych dla Polaków wydarzeń. Dziś państwo dezerteruje.
Pełnomocnik ds. Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości przyznaje, że Andrzej Duda weźmie udział tylko w części obchodów w Warszawie. Nic to, że jeszcze niedawno prezydent zapraszał wszystkich do stolicy na jeden, wspólny Marsz Niepodległości. W którym ostatecznie sam udziału nie weźmie. I w ogóle nie będzie go w Warszawie. Nie będzie też nikogo z zagranicznych przywódców.