Za każdym razem jak jestem na Białorusi, to widzę Białorusinów albo gotujących się do święta albo świętujących.
Niestety, zawsze te ich święta związane są z dokonaniami Armii Czerwonej a sami Białorusini nie odkryli jeszcze życia przed 1941 rokiem na tych ziemiach.
24 czerwca, dzień miasta Witebsk ……….. w rocznicę wyzwolenia od niemieckich zachwatczikow
To historyczne centrum miasta o 1000 letniej historii, na brzegu Dźwiny..
Niestety dorobek setek lat został starty w pył przez bolszewicką hołotę w przeciągu kilku lat.
To co tu widzimy to wyłącznie rekonstrukcja będąca teraz widokówką miasta.
Na pierwszym planie rekonstrukcja z 1997 roku Cerkwi Zwiastowania NMP z XII wieku.
„rozbójnik”
Po zakuciu faszysty pojawił się polski motyw.
Pan z toporkiem zapytał „no to mów teraz co mówiliście jak w 1939 roku napadliście na Polskę”
Grupa rekonstrukcyjna przyjechała z Mohylewa
radiostacja działała, a ten gostek umiał ją obsługiwać
Rekonstrukcja bojowego ducha Armii Czerwonej.
Według spikera Witebsk wyzwolono 24 czerwca 1944, już w pierwszym natarciu w tzw. rozpoznaniu bojem.
Wg. internetu było inaczej, ale kto by tam kwestionował 70 lat propagandy.
Na początek przyjacielskie spotkanie dwóch armii.
Wprawdzie spiker tego nie komentował, ale ewidentnie to coś a la 1939 rok:
Przyjaźń nie trwa wiecznie, zaczyna się walka.
Zwiadowca wermachtu dostrzega natarcie, podnosi alarm.
Dobrze ufortyfikowani Niemcy walą do Rosjan ze wszystkiego co jest pod ręką.
Czerwonoarmiści podrywają się i z okrzykiem „huraaaaa!’ lecą w objęcia strzelających Niemców.
Nieliczni docierają do okopów i zasypują je swoimi ciałami.
Trudno powiedzieć jak by potoczyła się walka, gdyby nie tajna broń Armii Czerwonej – komunistyczny sztandar.
Gościo biega z nim po okopie i razi Niemców w promieniu 20 metrów.
Niemcy leżą bezsilnie na ziemi oszołomieni widokiem czerwonego sztandaru.
Wystarczy ich tylko podobijać.